Nie bez znaczenia był również fakt, że w tym sezonie podopieczne Bartłomieja Piekarczyka radzą sobie naprawdę dobrze. O porażce w Kaliszu nikt już nie pamięta, bowiem dwa kolejne mecze z Eneą PTPS Piła i KSZO Ostrowiec Świętokrzyski kończyły się już zdecydowanymi zwycięstwami bielskich siatkarek.

Dobre wyniki bielskiego zespołu sprawiły, że spotkanie z #Volley Wrocław z trybun hali pod Dębowcem oglądało 1000 kibiców, co biorąc pod uwagę, że mecz transmitowany był w Polsacie Sport jest wynikiem bardzo dobrym.

W pierwszym secie wynik oscylował w okolicach remisu zaledwie kilka minut. Od stanu 3:3 bielszczanki rozpoczęły budowanie przewagi, która wynosiła nawet 6 punktów (13:7). Gospodynie nie ustrzegły się jednak błędów, które spowodowały, że Volley Wrocław zbliżył się na trzy punkty (22:19). Wynik cały czas był jednak pod kontrolą zespołu prowadzonego przez Bartłomieja Piekarczyka. Pierwszy set zakończyła Emilia Mucha mocnym atakiem po skosie.

Druga i trzecia partia to już popis siły BKS PROFI CREDIT, choć początek drugiego seta wcale na to nie wskazywał. Właśnie wtedy wrocławianki objęły pierwsze prowadzenie w meczu (5:4), ale dość szybko do głosu doszły miejscowe. Od połowy seta przewaga bielszczanek rosła lawinowo, trener Marek Solarewicz próbował zmian, ale z powodu kilku kontuzji w zespole miał małe pole manewru. Gospodynie nic sobie z tego jednak nie robiły, a ich skuteczna gra dała wynik 25:16.

Trzeci set również przebiegał po myśli bielszczanek. Szybko osiągnięta przewaga dała zespołowi z Bielska-Białej komfort w końcówce seta. Przy stanie 24:13 bielskim przyjmującym uciekła na chwilę koncentracja, czego efektem było pięć punktów z rzędu zespołu z Wrocławia. Trener Piekarczyk podczas dwóch przerw na żądanie starał się uspokoić sytuację, co wreszcie się udało. Piłkę meczową skończyła Marta Wellna, a BKS PROFI CREDIT Bielsko-Biała mógł cieszyć się ze zwycięstwa 3:0!